Jak co roku, tak i teraz, Święty Mikołaj nas nie ominął. I cud z Nieba, że dotarł, bo tylko cudem można było w taką pogodę, bez śniegu, przyjechać saniami. I chociaż - parafrazując - dla Świętego nie ma nic trudnego, na wszelki wypadek i w trosce, poprosiliśmy o śnieg dla naszego kochanego Mikołaja, aby nie było żadnych przeszkód dla Jego mobilności. Bo przecież tej nocy tyle dzieci czeka.
A więc przybył. Jednak tego roku Święty Mikołaj był dziwnie niepewny dobrego zachowania dzieci i chcąc utwierdzić się w przekonaniu, stawiał przed każdym zadania do wykonania. Widocznie na nikim się nie zawiódł, bo ostatecznie obdarował wszystkich i obiecał wrócić w przyszłym roku.